sobota, 13 października 2007

WESOŁYCH ŚWIĄT

W piątek około 6 rano obudził mnie śpiew muezzina - pierwszy raz w życiu - musiał być naprawdę głosny i długi, bo az wyszlam na balkon. Do tego zsynchronizowany śpiew jakiegoś mężczyzny na ulicy, brzmialo niesamowicie. Walenia w bębny nie bylo - nie w turystycznej Alanyi, bo z tego co wiem juz w Antalyi przez caly ramadan wali sie w bebny na pobudke ;)

I tak zakonczyl sie ramadan.
Caly piatek na ulicach bylo gwarniej, a w kazdym miejscu (sklepy, hotele, autobusy miejskie, kantory itp) mozna bylo dostac cukierki - w koncu popularna nazwa tego swieta to "Seker Bayrami" czyli swieto cukru ;)

Wieczorem idac do domu mijalam te wszystkie balkony, zasloniete drzewami lub palmami, i slychac bylo tylko sztućce - jedzenie, jedzenie, jedzenie ;) Tureckie jedzenie z jednego talerza, i wszechobecny chleb do kazdego posilku. To jest to.

A teraz juz ide, wychodze z biura, bo jest goraco i duszno. I wcale nie szkodzi, ze rano byla burza i intensywnie padalo dobra godzine. Teraz jest nadal 30 stopni i slonce. Dlugo w tym roku jest sezon. Oj dlugo...

Brak komentarzy: