sobota, 9 czerwca 2007

CUDOWNI CHŁOPCY - PORADNIK DLA TURYSTEK - sezon 2007

Sezon sie zaczyna, pora na jakis maly instruktaz dla poczatkujacych turystek. Adresuje ta notke do kobiet; bo panowie przyjezdzaja tutaj glownie ze swoimi polowkami; stosunkowo wiecej kobiet jest samotnych na wakacjach w Turcji.

Na poczatek 3 uwagi:

1. Niniejsza notka NIE JEST moja wlasna historia rozczarowan zwiazanych z Turkami czy sposobem na wylanie zalu po utracie jakiegos - prosze potem mi nie sugerowac, ze ktos mi serce zlamal czy tym podobne bzdury i teraz sie wyzywam.

2. Zebralam tu natomiast obserwacje zarowno bliskich jak i dalszych znajomych - wiec sa to informacje z pierwszej reki. ALE oczywiscie nie mozna uogolniac i tego robic nie zamierzam.

3. Osoby o delikatnych nerwach (np. romantycznie dopiero-co-zakochane w przystojnym kelnerze i czekajace na smsa od niego) prosze najlepiej o nie czytanie tej notki, bo im sie nie spodoba ;)


Hoş geldınız Türkıye - witamy w Turcji. Juz na lotnisku Polki, znane na calym swiecie ze swej urody, czuja, ze trafily do raju. Cytat z wypowiedzi swiezo upieczonej zony, przybylej z mezem na miodowy miesiac: "O rety, alez oni przystojni!". A zatem - swoj trafia tutaj na swego.
Polki sa inne. Nie tak wystrojone, wymalowane, sztuczne i latwe jak Rosjanki, nie takie wielkie i chlopowate jak Niemki. Nie sa tez tak podobne do siebie i identycznie ubrane, jak Holenderki.
Polke mozna rozpoznac z daleka - kto tylko ma wprawne oko (ja juz mam, cwicze codziennie). Mlode nie sa tak chude jak Turczynki, nie tak grube jak Skandynawki, po prostu akuratne. Ladnie ubrane, ani wyzywajaco, ani konserwatywnie. Sympatyczne, mile, umieja mowic po angielsku, i przede wszystkim - skromne i przecudnie usmiechniete.

Trudno sie dziwic, ze w nieoficjalnych rankingach sytuuja sie tuz za Rosjankami, a co drugi z moich kolegow w swoim zyciorysie mial co najmniej jedna Polke i zna chociaz kilka polskich slow.

A Turcy? Ci, ktorzy nie sa nowicjuszami w turystyce, wiedza, jak o siebie zadbac. Nawet jesli pochodza z zabitej dechami wiochy na dalekim wschodzie, wygladaja jakby cale zycie mieszkali w wielkim nowoczesnym miescie. Czysci (to akurat nic nadzwyczajnego w tureckiej kulturze), w swiezych i wyprasowanych ubraniach (to juz bywa nadzwyczajne). Wlosy modnie przyciete, albo ugladzone, albo nastroszone, ale wiekszosc pokryta zelem, ktory panowie klada na glowy garsciami. Pachnacy. Mowiacy jezykami (lepiej lub gorzej, ale sa mistrzami w sprawianiu wrazenia, ze mowia kilkoma calkiem niezle).
Pracujacy i zarabiajacy - kazdy Turek-singiel jest bardzo zapracowany, nigdy nie ma na czasu na glupoty. Ale "dla Ciebie" znajdzie wolny wieczor, a nawet caly dzien. Bo przeciez "jestes tego warta".
Zarabiajacy - a jakze. Ale ile - tego nigdy sie nie dowiemy. Na pewno na tyle, zeby go bylo stac na postawienie Tobie romantycznej kolacji...

No, ale po kolei.

1. Rozpoczyna sie turnus. Panie przyjezdzaja w najlepszych ciuchach, kupowanych specjalnie na wakacje, wychudzone po dietach, specjalnie na wakacje. Niepewne, jak tu w ogole jest. Bo przeciez roznie o tej Turcji sie mowi. Po przyjezdzie oczom nie wierza: cudowne widoki, normalni ludzie, przepiekne hotele i blyszczace deptaki handlowe. A szarmancki kelner podsuwa krzeslo przy kolacji i pyta, co slychac. Zyc nie umierac!
2. W tym czasie druga strona goraczkowo przycina brodki u fryzjera i perfumuje klaty. Czesc z nich zmieni nawet koszule na swieza. Zaleznie od tego, czy to kelner, recepcjonista, sprzedawca, instruktor raftingu, nurkowania czy pilot wycieczek omiataja wyczulonym wzrokiem swoj teren, na ktorym pojawily sie nowe obiekty.
3. Dzyn! Dzyn! Jest fajna dziewczyna! Wyglada na to, ze sama. Albo z mama czy kolezanka. Szarmancki chlopiec podchodzi niesmialo i zaczyna "Cześć". Wiekszosc nowych w Turcji turystek odpowie na to powitanie: "Cześć" (czego nie zrobi np. Turczynka albo inna mieszkajaca tu kobieta). Turek widzi zainteresowanie swoja osoba i rozpoczyna standardowa gadke. W zaleznosci od sytuacji jest tu caly wachlarz schematycznych rozmow.
Chlopiec szybko orientuje sie z wymiany zdan, czy panna jest samotna, skad jest, i jak otwarta jest na nowe uczucie. Najlepiej wypadaja dziewczyny po rozstaniach albo zakompleksione inteligentki, ktore po dwoch dniach na plazy i lowieniu usmiechow obcych mezczyzn zaczely sie wreszcie czuc atrakcyjne.
4. Chlopiec sklada propozycje spotkania. Dziewczyna mysli sobie "cholera, wlasciwie dlaczego nie? Jestem w koncu na wakacjach a on wyglada na porzadnego faceta".

5. Spotykaja sie tak kilka razy, w restauracjach, dyskotekach i na spacerach po plazy, a po 2 tygodniach konczy sie turnus. Dziewczyna wpadla po uszy, chlopak bowiem okazal sie naprawde inteligentny, rozmawialo sie z nim wspaniale. Lubia podobna muzyke, dogaduja sie bez problemow, i caluje tak jak nikt nigdy przedtem jej nie calowal.
6. Co dalej? Co dalej? Chlopak odprowadza dziewczyne niemal do drzwi autobusu wiozacego na lotnisko. Daje jej jakis drobny (albo nie drobny) prezent. Wymieniaja sie e-mailami. Obiecuja, kombinuja, wymyslaja, jak tu sie znow spotkac. Dziewczyna odjezdza.
7. Chlopak przebiera koszule i idzie na miasto zlowic kolejny obiekt. Jesli ma troche skrupulow, lowi go dopiero po jakims czasie. Ze wszystkimi bylymi zdobyczami jest w kontakcie: im jest ich wiecej, tym wieksza szansa, ze bedzie mial bezplatny dostep do kobiecego ciala czesciej.

8. Dziewczyna w tym czasie czyta o Turcji, uczy sie podstawowych zwrotów w języku, czyta grupy dyskusyjne, jak to Turcy zmieniaja sie po slubie i bija kobiety, dostaje kolowrotu, ale wciaz odpisuje na jego smsy i wciaz mysli. Odlicza dni do kolejnego urlopu. I tak dalej, i tak dalej.


A teraz pare faktow (w tym momencie wiekszosci zakochanych w Turkach turystek wzrasta cisnienie, po czym uspokajaja sie, ze ich to nie dotyczy, bo przeciez ON jest inny, a ONI maja powazne plany).

- wiekszosc Turkow ktory podrywaja turystki zarabia duzo mniej niz one, dlatego wszystkie te kolacje przy swiecach i drogie prezenty sa po prostu inwestycja na przyszlosc a nie wyrazem milosci. Chlopcy maja po prostu nadzieje, ze kasa sie zwroci ;)

- zdobywanie doswiadczenia z panna z zagranicy jest przyjete w wielu kregach jako normalne. Z Turczynkami sypia sie dopiero po slubie. Sporo chlopcow ma stala dziewczyne Turczynke, z ktora uczy sie/pracuje w odleglym kilkaset km miescie, i ktora za pare lat bedzie jego zona, a oni jada pracowac. I zdobywac doswiadczenie.

- niektorzy panowie utrzymuja kontakty ze swoimi "dziewczynami" przez cala zime, a potem przezywaja najazd letni. Przyklad z zycia: Turka mowiacego po polsku (! - bardzo dobry wabik) odwiedzaja podczas jednego tygodnia 2 dziewczyny. Na szczescie udaje mu sie zachowac sekret i obie do dziś nie wiedza o tej drugiej...

- samochod, skuter, ktorymi wiozl Cie przez miasto, a Tobie rozwiewalo wlosy i bylas taka szczesliwa, nie naleza do niego. Wynajal albo pozyczyl od kolegi czy brata.

- klapki opadlyby wielu dziewczynom z oczu, gdyby rozumialy o czym i w jaki sposob mowia przez telefon, bo przeciez ciagle do nich dzwoni telefon...

- albo ze w tej uroczej knajpce w ktorej siedzieliscie trzymajac sie za rece obsluga zna go tak dobrze, bo co tydzien przychodzi z inna dziewczyna.

- to, ze jest bardzo zainteresowany przyjazdem do Polski nie oznacza, ze chce sie z Toba ozenic i miec dzieci, a potem zyc dlugo i szczesliwie, tylko chcialby sie dostac do Niemiec i znalezc tam prace.

- wiekszosc Turkow mowi dziewczynom, ze pracuja jako "managerowie" (recepcji, baru, dyskoteki itp.) - z tego wniosek, ze slowo manager ma jakas magie, ktora przyciaga kobiety jak swiezy kwiatek pszczoly. Faktycznie z obserwacji ktore poczynilam przez te 3 sezony w Turcji wynika, ze managerowie kosza najwieksze zniwa. Bo ich samochody, mieszkania i pieniadze w wypchanym portfelu sa naprawde ICH. Sa tez lepiej wyksztalceni, wiec wyraznie czuc roznice z chlopcami po podstawowkach.

- jesli bedziesz zgrywac niedostepna, nie "zrozumie jak bardzo mu na Tobie zalezy" (co dziala na Polakow), tylko poszuka innej. Albo: smiertelnie sie na ciebie obrazi, a Tobie zrobi sie jego zal, wiec zgodzisz sie na wszystko :)

- i tak dalej, i tak dalej.
Bardziej wyrobione i doswiadczone w bojach Europejki same pogrywaja sobie z Turkami. Wiaza sie z wlasnymi szefami, zeby dostac awans. Wiaza sie z milymi chlopakami, bo chcialyby miec dziecko. Wiaza sie z jednym, a przyjezdzaja do drugiego, bo ten pierwszy zalatwil jej bilet lotniczy.

To taki maly marginesik, zeby pokazac chociaz fragment tej drugiej strony. Temat bowiem jest zlozony i dlugi. Nie da sie go wyczerpac nawet przy 10 butelkach raki.
A i ludzie sa rozni. Jedni wlasnie tacy (i ich chyba najwiecej - tutaj i w tym regionie, w tej branzy, z ktorej zyje cale wybrzeze przez 8 miesiecy, by przez nastepne 4 spac i chodzic do internet cafe). Sama znam takich mnostwo, niektorzy sa moimi dobrymi kolegami, i choc kompletnie nie rozumiem dlaczego tak postepuja, a oni probuja mi to wytlumaczyc, caly czas sie kumplujemy. Bo nie zmienia to faktu, ze sa fajnymi ludzmi.

Duzo roznych kobiet wiedzac ze siedze w Turcji sporo czasu i zapewne wiem co nieco "od kuchni" pyta, czy taki a taki facet, jest godzien zaufania. Tak jakbym ja to miala wiedziec.
Powiem tylko jedno, co juz zapewne wszystkie madre dziewczyny wywnioskowaly z calej tej koszmarnie dlugiej notki: Uwazajcie. I tyle.
Aha: a jesli zwiazecie sie z Turkiem, dzielcie to co mowi, przez dwa. Albo i trzy. A najlepiej w ogole nie sluchac tego, co mowi, tylko patrzec na to, co robi. O co jest trudno, kiedy widuje sie kogos raz do roku na dwa tygodnie. Nawet miesiac.

Rzeklam.


Male postscriptum: znam bardzo duzo szczesliwych par polsko-tureckich. W tym pare takich, ktore poznaly sie na wakacjach. Wiec mozna. Trzeba tylko trafic. Jak wszedzie ;)

48 komentarzy:

Anonimowy pisze...

ojej jak dużo ;) (ale przeczytałam wszystko ;P)... to co wywnioskowałam zostawiam dla siebie ;)

Dokładnie - trzeb trafić na tego odpowiedniego ;)

pozdrawiam ;)

Anonimowy pisze...

jeju, jeju, Skylar, normalnie kocham Cię :D
miałam wielką frajdę czytając o Turkach "od kuchni"; przez cały czas się po prostu śmiałam w głos, kiedy przypomniały mi się wakacje w Turcji, a zachowanie miejscowych chłopaków - słowo w słowo zgadza się z tymi, które opisałaś ;)
pisz więcej, przeczytałam i żałuję, że tak szybko się skończyło!

Pozdrowienia niezwykle gorące :)

Anonimowy pisze...

Czytam Twoje posty juz drugi rok i... bardzo podobaja mi sie te Twoje opowiesci :) Tez daze sympatia ten (czyt. Turcje) kraj z tych, czy innych wzgledow :) Pozdrowionka

Anonimowy pisze...

sprawa sluszna. chodzi o ochrone polowy Polski przed jesienno-zimowym wylewaniem morza lez.

wiesz...
myslalam, ze bardziej postraszysz.... ;)

Anonimowy pisze...

Świetne!!! Cała prawda w dużym skrócie! :)
Pozdrawiam
agiturk.grono.net

Anonimowy pisze...

hmmm święte słowa - święta racja:) nie dajmy sie zwariować :) choć czasem przez tydzień dobrych wakacji można przymknąć oko na to i owo :)ciepło pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Czytając tego posta popłakałam się ze śmiechu i ocierałam łzy starą koszulą :D Wszystko święta prawda!! Jakbym czytała o własnych wakacjach! :D :D

Anonimowy pisze...

To dokładnie moje wakacje!!! wszystko idealnie się zgadza! Uśmiałam się do łez, dzięki za ten boski komentarz, nic dodać nic ująć!

Anonimowy pisze...

Ojej...to on sie ze mna nie ozeni? ;)))) Oh Oh...
Umarlam ze smiechu i wylam caly czas czytajac to co napisalas- bo rzeczywiscie dalam sie zlapac na piekny wyglad instruktora raftingu i jego uroczy lamany angielski. Takie z niego ciacho bylo, ze warto...no i wspomnienia z pewnoscia niezapomniane :)
Swoja droga- jesli ci faceci smsuja z zagranicznymi turystkami i jest ich kilka-niezle musza miec rachunki telefoniczne :)

Anonimowy pisze...

Ha ha no faktycznie jak bym o sobie czytała :-) Tyle tylko że przetłumaczyłam ten text i wysłałam mojemu Turaskowi no i zaczęło się...hihihi... Powiedział, że nie mam wyjśącia i muszę mu uwierzyć a czas wszystko pokaże....

Anonimowy pisze...

może ta ostatnia osoba , która napisała, że wszystko przetłumaczyła podzieliłaby się tym tłumaczeniem:)chętnie bym to przesłała również do Turcji:)
jola

Anonimowy pisze...

Jola
Daj maila to wyślę Ci to tłumaczenie - chyba jeszcze gdzieś je mam.
PS - minęło ponad 2 miesiące a ja i mój turas razem....miłość kwitnie, poznałam już nawet jego rodzinę (przez kamerę internetowa hi hi) więc może nie wszyscy oni pracujący w turystyce są tacy sami....

Anonimowy pisze...

świetna opowieść opisująca życie Turków w nadmorskiej miejscowości. tak zawsze jest na wakacjach, ale Turcy są najcudowniejszymi kochankami i czasem można sobie pozwolić na odrobinę przyjemności :)

Anonimowy pisze...

"zakompleksione inteligentki" to jest najlepszy motyw z tego wywodu

Anonimowy pisze...

ja tez poprosze tlumaczenie jesli mozna:)))) wysle mojemu honorowemu koledze, zapewne sie wkurzy jak to on:D moj mail: k.aniola@wp.pl

Anonimowy pisze...

Romans Turecko - Polski w pigułce ;)
Ale najlepsze, że tak nam to dodaje skrzydeł, piękniejmy w oczach, a w sercu zostają wspomnienia dodające sił w tej szarej rzeczywistości... Życie jest tylko jedno i warto poznać także takie chwile - życzę tego każdej z Was ;)

Anonimowy pisze...

Kasiu dokładnie tak jak mówisz!!! Błysk w oku i te sprawy...nawet moja koleżanka mo powiedziała, że wypiękniałam:)) uważam tak samo, życie jest po to aby je przeżyć na maxa!!! i mieć cudowne wspomnienia o!!!:) pozdrawiam wskie zauroczone;)

Anonimowy pisze...

witam
mam jeszcze jedną uwagę..mianowicie nie jesteśmy w Turcji ale spotykamy Turka ..gdzieś przypadkiem w np w Katowicach.Wzajemne oczarowanie, sopykania w rstauracjach , wyjścia do dyskoteki. No i oczywiście piekne słowa ..postanawiacie jakos ten kontakt utrzymać bo tobie dobrze bo masz mężczyznę przy którym rozkwitasz jako kobieta ale on ma Kobiete o której myśli tak ta może byc bo np ma dostęp do pani w okienku w Urzędzie miejskim i może szybciej uda załatwic sie nip lub regon bo on otwiera nastepna firme bo wcześniejsze musiał zamknąc z powodów sobie tylko wiadomych ,a jak nie wiadomo o co chodzi...itd. Troche to trwało zanim pojęłam o co tak naprawde mu chodzi mieć dobry sex no i laseczkę co po pracy bedzie jego "managerem od spraw administracyjnych" . wszytko to pisze z doświadczenia. soptkania go nie żałuję.Turcy są mężczyznami takimi którzy nie dają od siebie nic bezintetesownie!. także spotykajmy się z nimi i bawmy ale nie angażujmy w żaden "powazny związek".

Anonimowy pisze...

A mój okazał sie inny! Już ponad rok jestesmy razem - widujemy się co miesiąc a już niedługo on przyjeżdza na stałe do Polski... i8 wiele innych planów:)

Anonimowy pisze...

...zazdroszczę tym szczęśliwym które Twój post rozbawił...szkoda,że nie przeczytałam go przed wyjazdem do Alanii..Ja niestety przywiozłam sobie z magicznych wakacji coś więcej niż tylko opaleniznę...Mój książe z bajki nie odpisuje więc zegar tyka a ja zostałam z problemem całkiem sama i po magicznych wakacjach zostanie mi "turecka"pamiątka na całe życie...:(((pozdrawiam
ps...jaki stosunek mają turcy do aborcji?

Anonimowy pisze...

No, no, no, ale mnie ta notka zdołowała :D.
Swoją drogą, ile tu komentarzy...

Anonimowy pisze...

a ja wróciłam z Turcji 21 lipca.. i też trochę żałuję, że nie przeczytałam tej notki wcześniej. Uśmiałam się do łez w czasie lektury ponieważ właśnie jestem na etapie uczenia się tureckiego, żeby łatwiej było się dogadać z 'moim' Turkiem, który z kolei walczy z angielskim. I nie wiem tak naprawdę co z tym fantem zrobić ;/ z jednej strony rozsądek a z drugiej serce.. na razie chyba poczekam na rozwój wypadków i być może w grudniu polecę zorientować się w temacie w Adanie.. :D
a może wreszcie poznam czarującego Polaka?? :D
pozdrawiam!!

Anonimowy pisze...

do anonimowej, która wróciła 21 lipca. Jak ten Twój ma na imię? Może mamy tego samego? :)

Anonimowy pisze...

kurcze, nie rob aborcji!! wiem ze tak glupio tu na forum ale skoro razem jako dojrzali ludzie zdecydowalisice sie na seks to musicie tez poniesc za to odpowiedzialnosc, dziecko nie jest niczemu winne...k.

Anonimowy pisze...

Przeczytajcie ten artykuł i powiedzcie czy zgadzacie się ze mną że Turasy są the best a polscy faceci to frajerzy:
http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=5544092&start=780

Anonimowy pisze...

Rewelacja!! to dokładny opis mojej wielkiej wakacyjnej miłości. Skończyła się, kiedy napisałam do swojego ukochanego, że jednak go nie odwiedzę.
Mam goracą prośbę do anonimowej, która przetłumaczyła ten tekst, jeżeli jeszcze tu zagladasz, przeslij mi to proszę. Mój adres: myka1@amorki.pl. Z góry dziekuję.

Jedno jest pewne, turaski maja dobry bajer, wiedzą co powiedzieć i zrobić. I jest co wspominać a przecież po to są wakacje.
Pozdrawiam wszystkie Polki rozkochane w tureckich amantach. Uważajcie

Anonimowy pisze...

Witam a czy jest jakas dziewczyna, ktora poznala Turka i sa teraz malzenstwem?? Chcialabym z ciekawosci cos sie dowiedziec ;)
gg 5739537

Dziekuje...

Anonimowy pisze...

a ja poznałam Turka na stypendium stud. (Ryga) było gorąco; trzeba przyznać; teraz on jest u siebie, ja też; piszemy co jakiś czas albo gadamy przez internet. taa... jak się potrafi teraz jeszcze przymilać, jakie miłe rzeczy sobie piszemy; z tym że nie wierzę draniowi tak do końca... ciekawa jestem czy się zdecyduje tu przyjechać, jak mówił, jak nie to ja nie mam raczej po co jechać do niego. mało to w Polsce jest fajnych facetów;)

Anonimowy pisze...

Wszystkie chętne na ten przetłumaczony artykuł a także gotowe pogadać (wychodzę za mąż za Turka za 5 miesięcy) zapraszam na mojego maila: kochanije@gazeta.pl

Anonimowy pisze...

Jestem w niesamowitym szoku...przezylam taka wakacyjna milosc z Turkiem.I bylam swiadoma tego ze tak naprawde chodzi mu tylko o darmowy seks dlatego nie pozwolilam mu na zbyt wiele.Ogolnie bylo cudownie i strasznie za nim tesknie tak jak pisalas mowil mi ze chce miec ze mna dzieci gral dla mnie na gitarze i mnostwo innych takich romantycznych trikow.Rzeczywistosc jest straszna i kiedy pomysle o tym ze teraz pewnie robi to samo z inna panienka serce mi sie kroji.Na pozegnanie dal mi swojego maila...Ale napisal tylko jednego ze narazie pracuje i nie ma czasu ale jak skonczy sie sezon to bedzie mogl pisac nawet codziennie.Rozbawilo mnie to do lez i stwierdzilam ze skoro wytrzyma te kilka miesiecy bez kontaktu ze mna to chyba wszystko jest jasne.Dlatego poniewaz zemsta jest slodka z calego serca prosze o przetlumaczony tekst:)
biedronka2008_1988@o2.pl

katrin pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

też mam pytanie do anonimowej, która wróciła 21 lipca. Z chęcią dowiedziałabym się, jak ma na imię "twój" Turek i czy przypadkiem nie ma rodziny w Adanie.

Anonimowy pisze...

Jeśli ma ktoś to przetłumaczone na j.turecki to też bym bardzo prosiła.Ciekawi mnie reakcja co prawda Kurda ale myślę,że to podobnie..;)
weronika.k.88@wp.pl

Z góry dziękuję:)

Anonimowy pisze...

Uwielbiam Twojego bloga:)
Jestem po wakacjach w Turcji, ale byłam z mężem więc miłostki z Turkami mnie ominęły:)
Za to spojrzenia i komplementy, mimo obecności męża, który nie zna na szczęście angielskiego nie:)
Miłe to nie powiem i pewnie działa na kobiety.
Za to znam pewnego przystojniaka, który pracuje w kawiarence internetowej w pewnej tureckiej miescowości turystycznej. Piękny to on może i jest, ale jego angielski nie daje nam szansy na miłe konwersacje na MSN-ie, a ileż można tylko patrzeć przez kamerkę na jego cudną twarz i posągową klatę.
Nie jestem typem intelektualistki, wiem jak korzystać z życia, święta nie jestem..., ale mimo wszystko lubię inteligentną wymianę zdań między jednym zabójczym seksem a drugim...facet to nie tylko piękna twarz i ciało. I twierdzę tak mimo faktu, że mam teraz jakąś ciągotę to obcokrajowców właśnie, polacy stracili wmoich rankingach ostatnio, hehe:)
Pozrawiam wszystkich czytelników tego bloga i jego "właścicielkę".

Anonimowy pisze...

Bez przesady! Nie wszyscy są tacy sami! Mój - rodowity Alanijczyk wziął i sie zakochał ;). Własnie wzieliśmy ślub w Turcji. Po moich dłuuuugich namowach zgodził sie zamieszkać w PL. Pani "Tur-Tur" widziała mnie jak żegnałam się z nim przed hotelem (w którym nie mieszkam, bo mamy w Alanii mieszkanie). Czekam teraz na niego, bo przyjeżdza wreszcie w grudniu. Ja tam nie jestem 15-letnią blondi i sprawdziłam go dogłębnie. Wyznając zasadę, że kontrola to podstawa zaufania, kontrolowałam go maxymalnie, wykorzystując do tego zarówno polskich jak i tureckich znajomych. No i żebym nawet usilnie chciała to ne mam się do czego przyczepić ;) A poza tym w przeciwieństwie do mojego wielu polskich panów - nosi mnie na rekach i traktuje jak księżniczkę. ZATEM DROGIE PANIE NIE GENARALIZUJMY!!

Anonimowy pisze...

Jestem tego samego zdania....Co niektórzy Polscy panowie wiele sie róznia od tych z Turcji...wiem cos o tym...Uważam że sa cudownymi przyjaciólmi...Mam tutaj jednego ale to jedyny w swoim rodzaju....udało mi sie poznac 2 takich i nie żałuje i złego słowa co do nich nie powiem...Ale co do innych których znam...Masakra! przykład : Moja kolezanka poznała jednego dokładnie KATOWICE kiedy po miesiącu dowiedziała sie o tym jak od 4 miesecy ma jeszcze inną wtedy nie było jej do śmiechu ale teraz wie że nie wolno im ufac oni potrafia czasem tak zabajerować że mydlą poprostu oczy...Mam nadzieje że moja historia zakończy sie inaczej niż te prawie wszystkie które tu przeczytałam...Nie żałuje że go spotkałam...Chiałabym sie jednak dowiedziec w jaki sposób maxymalnie mozna go kontrolowac bo chce dowiedzieć sie czy sie myle...mój mail www.mysiunia03@buziaczek.pl jesli ma ktos tłumaczenie tego tekstu na ich jezyk bardzo prosiłabym o przesłanie

Anonimowy pisze...

Jeśli ma ktoś jeszcze przetłumaczony ten tekst na j.turecki byłabym baaaardzo wdzięczna o przesłanie. Jestem bardzo ciekawa reakcji mojego turka:) Barbara_8182@hotmail.com

z góry dziękuje:)

Anonimowy pisze...

Dziewczyny, cos Wam napiszę i niech to bedzie dla Was przestrogą.
Kilka lat temu poznałam pewnego Turka, ale ponieważ Turcję znam od dzieciństwa, wiedziałam, że nie należy im ufać. Wiele razy bawiłam sie z nimi na dyskotekach podczas urlopu itp. Tym razem wydawao mi się, że on (ten skur.......) sorry - że on jest inny. Przyjeadzałam do Turcji co miesiąc, także na jego koszt. Było jak w bajce. Po pewnym czasie zaręczyliśmy się i snuliśmy plany na współna przyszłość. Jego rodzina mnie uwielbiała i podkreslali, że mimo, iz nie jestem muzułmanka to w pełni mnie akceptują. Musze dodać, że oboje jesteśmy po 30-tce. Mial przyjechac do Polski i przynajmniej przez jakiś czas tu zamieszkać. Staraliśmy sie o dziecko ale sie nie udało. Jednak jego przyjazd ciągle sie odwlekał, a on sam nalegał na moje zamieszkanie w Turcji. Pewnego dnia dostałam sie do jego skrzynki e-maiowej. To, co zobaczyłam było dla mnie szokiem. Dosłownie 20 kobiet w różnym wieku, do których regularnie pisał "I love you, I miss you" i z którymi regularnie sie spotykał. Dziewczyny z całego świata: niemki, czeszki, rosjanki, etc. Jak miały do niego przyjechac, prosił je o 3 butelki whiskey czy inne drobiazgi. Okazało się, że mójnarzeczony to tania męska dziwka. W dodatku z maii wyczytałam też że ma dziecko z jakąś laską. Uwierzcie mi, że nie jestem pierwsza naiwna i mimo moich wiecznych podejrzeń i sprawdzania go, nigdy nie byo żadnego znaku, a życie z nim było jak w bajce. Pokazałam mu te jego maile i wiecie co odpowiedział? Że to nie jego maile!!!! DZIEWCZYNY ZANIM STARCICIE ZDROWIE NA TYCH SKUR..... PROSZĘ WAS, NIE DAJCIE SIE OMAMIĆ TAK JAK JA. POZDRAWIAM.

Unknown pisze...

Dziewczyny która ma faceta w Adanie??

Anonimowy pisze...

i ja właśnie trafiłam :))) jestem szczęśliwą mężatką od 3 lat i to nie prawda,że zmienił się po ślubie - choć może się zmienił, ale na duuuzo dużo lepszego - więc dziewczyny jeśli chcecie chłopaka turka to szukajcie , bo ja myślę , że warto - to sa wspaniali ludzie pozdrawiam wszystkie zakochane dziewczyny

Anonimowy pisze...

Witam serdecznie!
Gratuluję świetnego opisu tureckich mężczyzn - uśmiałam się na maxa :D ! Prawie wszystkie opisane sytuacje doświadczyłam na sobie :) Ale jak to w piosence Ani Dąbrowskiej "tego chciałam"... :) Jeśli ktoś jeszcze dysponuje tłumaczeniem tego wpisu na blogu to chętnie go przygarnę: polonezjusz@interia.pl

pozdrawiam wszystkie "zakochane" Polki :D

Anonimowy pisze...

wszystko co tu przeczytałam to święta prawda :) żałuję tylko że nie przeczytałam tego wcześniej o ile była bym mądrzejsza :) i bardzo proszę jeśli jeszcze ktoś posiada tłumaczenie tego wpisu na blogu, o przesłanie na maila: tereska20@gmail.com
z góry dzięki i pozdrawiam! :)

Anonimowy pisze...

Czemu sie o tym więcej nie mowi?! Z jednej strony zal mi tych wszystkich naiwnych dziewczyn, ktore zakochaly sie w tych oszustach, z drugiej strony same sa sobie winne. Moja przyjaciolka Monia, w maju urodzi dziecko. Pamiatke z wakacji w Side. Ojciec dziecka - Turek, jak tylko sie dowiedzial o jej ciąży zerwał wszelkie kontakty i zapadl sie pod ziemię. Ponoć jest znany z tego. Zatem ostrzegam wszystkie dziewczyny przed typkiem - Hayrettin Koldas z Antalyi

Anonimowy pisze...

Hm.... świetny tekst. żałuję, że nie przeczytałam Go pół roku temu, przed wakacjami.

Miłość. Wakacyjna. Te wszystkie bajery...

Obiecał, że przyjedzie. Wysłałam zaproszenie. Przyjechał.

był inny. Gdzie podział się pełen uroku chłopiec z plazy?! Chyba został w turcji.

W moim sercu zostanie na zawsze ten z zawiadackim błyskiem w oku chłopiec z plazy....

Anonimowy pisze...

Kurcze nie wierze, ze dziewczyny moga byc tak naiwne... wszystko fajnie, tez bylam na wakacjach, tez poznalam turka - tylko nie jest z wybrzeza - byl gosciem hotelowym, jak ja. Rozmawialo nam sie milo, pewnego razu zakomunikowal, ze ma ochote mnie pocalowac. Nie zgodzilam sie. Jak sobie pomyslalam, ze przede mna mogl calowac kilka roznych, bardzo roznych dziewuch, to jakos nie mialam ochoty zblizac swoich ust do jego . Dlatego nie wyobrazam sobie zeby wskoczyc facetowi do lozka po kilkudniowej znajomosci. Fajnie tak pogadac, posmiac sie, czy nawet przytulic, ale na allaha, nie od razu do lozka. Zapewne dziwicie sie, czemu sie tak bulwersuje. Ano dlatego, ze potem taka normalna, niczego nieswiadoma turystka sobie jedzie, usmiecha sie z grzecznosci do facetow, ci pytaja ja skad przyjechala, jak odpowie, ze z Polski, to nagle ich usmiech sie poszerza i robia jakies wyscigi, bo mysla, ze dziewcze chetne na seksior przyjechalo. Wrr ja mialam taka sytuacje, ze z grzecznosci sie usmiechalam do wszystkich, a jak powiedzialam, ze jestem z Polski, to nagle zaczeli latac wkolo mnie jak muchy, myslalam, ze to tak z grzecznosci, poki jeden nie dorwal mnie i prawie, ze na sile chcial pocalowac! Koszmar! Dziewczyny, nie wskakiwac im do wyrek, bo potem mysla, ze kazda taka jest!

Anonimowy pisze...

Witam Was!
dziewczyny wakacje - wakacjami a rozum - rozumem. Popieram komentującą przede mną.Bo potem dziwne zachowania Turasków w stosunku do tych dziewczyn, które nie chcą i nie romansują.
Pozdrawiam blogerkę. Niesamowity blog - czytam z ochotą.

Anonimowy pisze...

Poznałam autorkę blogu osobiście, przy okazji problemów z biurem orbis ktore podczas mojego pobytu przestalo istniec, autorka ptóbowałą znależć czartery dla mnie i siostry,(dzięki wielkie, w koncu lecialysmy do berlina zer skyair.)) bo samolot awaryjny poleciał bez nas na pokłądzie... też należę do grona polek zakochanych w Turcji, tzn, które przeżyły romans i chcą ciągnąć to dalej. Ja dla mojego, poznanego w alanyi, długowłosego pirata (barman, z burzliwą przeszłością) rzuciłąm innego faceta i własnie lece do Turcji, do mojego Turka. Jestem pełna obaw i mimo wszystko wierzę ze sezonowe podboje mu sie znudziły i że jest ze mną szczery...
pozdrawiam blogerke z którą widzialam sie w Oba 3 tyg temu (dopiero po dlugiej lekturze zorientowałąm się że Ty,to Ty)
jedna z sióstr :)
ps.dziewczyny w podobnej sytuacji mogą kontaktować sie ze mną na maila nordja@gmail.com

Anonimowy pisze...

Kobiety!!!Włosy dęba stają gdy czytam posty zakochanych w tych "pustych" półgłówkach.Jestem mężczyzną i zaraz zostanę posądzony,że staję w obronie Tych nichlujnych,bladych i otłuszczonych Słowian.Znałem sporo turasów,ale nie było wśród nich wielu inteligentnych,prawdopodobnie ta nacja nie ma ich zbyt dużo.Same "wiejskie" cwaniaki.Jestem 40-latkiem,rozumię,że obyczjowość zrobiła się bardziej rozwiązła,ale jak można wskakiwać do "wyra"z kimś z kim nie zamieniło się kilku zdań,nie wwymieniło poglądów.Jak Was tam "swędzi"to zabierajcie na wakacje wibrator.Kochane Panie,żądacie od nas szacunku,to najpierw szanujcie się same!Jeszcze jedno,nie ma możliwości pełnego porozumienia się ludzi z innych światów!