niedziela, 3 czerwca 2007

SAŁATKA ANADOLU

Dzisiaj leniwy dzien, plazowanie, konsumowanie salatki warzywnej, ktora zrobilam na sposob polski, wczesniej mordujac sie w supermarkecie podczas poszukiwan odpowiadajacych skladnikow.
Tutaj jedna uwaga: o ile wiekszosc produktow w Turcji w miare przypomina polskie, sa zreszta obecne te same koncerny zywnosciowe co u nas, tylko lekko zmodyfikowane na smak turecki (co normalne w naszym globalno-lokalnym swiecie), o tyle niektore rzeczy dostac jest bardzo ciezko.

Podobno Turcja jest jednym z najwiekszych producentow rodzynek. Gdzie sa te rodzynki, ja sie pytam? Wszystkie poszly na eksport?? Nie moglam sie doszukac.
Byly mi niezbedne do salatki, bardzo mnie to zezloscilo zatem :)

Natomiast turecki majonez to prawdziwy smutek i daleki cień polskiego majonezu delikatesowego marki Winiary. Salatka moja po dodaniu majonezu tureckiego zamiast zrobić się smakowitym, pysznym przysmakiem, stala sie cuchnaca zbieranina warzyw utopiona w czyms co przypomina majonez wymieszany z woda.

Nie ma co. Tesknie za Polska ;)

Zrobilam wiec cienka salatke, nieudana podrobke polskiej.
Na pocieche wlaczylam sobie jeden z najgenialniejszych utworow, jakie znam w muzyce tureckiej - mam na mysli ta tradycyjna.
Polecam sciagniecie tego utworu (link podaje ponizej), ktory specjalnie dla ukochanych czytelnikow umiescilam w internecie (mam nadzieje ze nikt mnie za to nie zamknie) :)

Po pierwszym przesluchaniu stwierdzilam, ze to tureckie Bohemian Rapsody. W tym utworze jest wszystko to, co najpiekniejsze w gitarowej muzyce tureckiej, i sluchac go mozna bez konca, tak fantastycznie jest skonstruowany. Wykonawca, Erdal Erzincan, facet ze wschodu, to genialny artysta na ktorego koncercie bylam rok temu, i od tego czasu kompletnie stracilam glowe ;)

Dodam, ze niewielu Turkow zna tego muzyka, kojarza go jedynie waskie kregi, jest tez popularny za granica.
Posluchajcie utworku "Anadolu" - ale tak uwaznie, z zamknietymi oczami :)
tutaj mozna sciagnac ten utwor

Miłego niedzielnego popoludnia. Ide na herbatke do portu (jak zwykle), delektujac sie ostatnimi dwoma tygodniami spokoju. Juz 20 czerwca zacznie sie szalenstwo w pracy, przyjedzie sporo turystow, a nad wszystkimi piecze sprawowac bede ja. I tak przez cały sezon. Oj, bedzie sie dzialo...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dźwięki faktycznie świetne :)

Ale....czy to już nie czas na następną notkę?

ściskam
m.

Anonimowy pisze...

faktycznie muzyka cudowna ;D

pozdrawiam ;)