piątek, 15 czerwca 2007

Z BIEGU

Jestem zalatana, roboty mam huk, a przeciez wciaz to nie jest szczyt sezonu... az sie boje myslec co bedzie dalej ;) Razem z kolezanka, z ktora od niedawna mieszkam i pracuje, doszlysmy do wniosku, ze nie jestesmy normalne: pracujemy od rana do rana, w zwariowanych godzinach, i to za naprawde zalosne pieniadze. Ciezko nam uwierzyc, kiedy dowiadujemy sie, ze w innych firmach zarabia sie wiecej. Duzo wiecej.
Szkoda tylko, ze te "inne firmy" to w wielu przypadkach molochy, w ktorych pilot czy rezydent jest tylko kolejnym elementem wielkiego personelu - bardziej nazwiskiem i niz konkretną osobą. Jak wiadomo - wszystko ma swoje plusy i minusy... My tu przynajmniej mamy wiecej spokoju i luzu, nikt nam nie depcze po pietach. No i wiecej od nas zalezy (np. jakie wycieczki mamy w programie, kiedy, itp.)
A co jeszcze wazniejsze - mnie osobiscie aktualna praca daje bardzo duzo nowych doswiadczen. Jesli chodzi o branze turystyczna, o specjalistyczne pojecia, to kiedys bylam kompletnie zielona, a teraz wiele sie dowiedzialam i wciaz dowiaduje. I to z praktyki, a nie podrecznikow.

Dzisiaj piatek, dzien swiety, i dzien zakupow i bazaru ;)
Wlasnie wcinam czeresnie i zachwycam sie tym krajem, w ktorym owoce i warzywa mozna jesc, jesc, jesc, i nigdy sie nie znudza, bo przyrzadza sie je na tyle sposobow. Te wszystkie warzywa faszerowane warzywami... czyli np. dolma. Uwielbiam.

Wczoraj wieczorem bylysmy jako przedstawicielki biura na pokazie tanca wirujacych derwiszy tu w Alanyi. Niestety jestem troche rozczarowana poziomem przedstawienia. Za to scenografia znakomita - Czerwona Wieża, XIII-wieczne mury, my na jej ostatnim pietrze. Ten widok na cale miasto wieczornie rozswietlone... cudo. I to pod golym niebem.

Zmykam. Jade z turystami na hamam.
Jako eks-pracowniczka lazni tureckiej (od tego cala ta przygota sie zaczela 3 lata temu...) potrafie tak obrazowo mowic o zaletach hamamu, ze co tydzien nie narzekam na brak chetnych ;) A i przy okazji ja sama korzystam z masazy...

Lece.
Zapowiadana notka o krwiozerczym swiecie turystyki juz niebawem.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

piszta piszta bo super piszeta i ja z niecierpliwoscią oczekuję co dalej u tych Turków

Agata Wielgołaska pisze...

oj, rzeczywiscie zalatana jestes

nowych wpisow brak

:(

Anonimowy pisze...

to czekamy na nastepną notkę ;D
Ciekawie się zapowiada ;D

jaga pisze...

Witaj Skylar!
Przypadkiem weszłam na Twoją stronkę, szukałam czegoś o pracy rezydenta w Turcji i tak się jakoś zaczytałam...naprawdę ciekawie piszesz, albo ja pożeram z wielkim apetytem Twoje newsy, bo w jakimś sensie marzy mi się życie rezydenta, jestem po Turystyce i mam wyjechać jeszcze tego sezonu do Turcji:)jako transfermen na dobry początek..wiem, że pewnie będzie crazy ale dopinguję mnie to ogromnie! Właśnie życie takie jest, pęłne wyzwań i ciągłych zmian ach i jeszcze ten piękny kraj...Trzymaj się tam i nie daj się tym Turkom;)(naprawdę dobry post)choć fakt działają jak magnes..pozd z Polski Papa,Ps. może kiedyś się spotkamy, życie jest zaskakujace:)