Polskie stoisko. A na nim kartki wykonane m.in. przeze mnie (nie ma to jak skromność) :)
Lubię język niemiecki w takich wyrazach właśnie. Dużo bardziej oddaje klimat niż "gorące kiełbaski" :)
Jak wszędzie czyli bałwanki...
... i aniołki.
Gwiazdor z pomocnikiem :)
Klaun też się tu zaplątał.
Tureckie rodziny ochoczo czekały w kolejce by pozować do zdjęć z Mikołajem.
Kucharze dłubią pracowicie.
Pokaz rzeźby lodowej... prawie jak w Poznaniu :)
Stoisko polskie.
Tłumek ochoczo atakował kiermaszowe stragany.
Alanijska choinka z bliska.
Obecny zawsze "w zimie", nawet gdy temperatura dochodzi do 20 stopni - sahlep.
Duet pierwszy...
Duet drugi.
Przedświąteczna nostalgia...
Dzieciaki śpiewają tradycyjną kolędę bożonarodzeniową pod tytułem "All I want for Christmas is you" (pierwotnie wykonywaną przez Mariah Carey) :)
Angielki podają hit kiermaszu sprzedawany na rozmaitych stoiskach: wino grzane (np. u Duńczyków był pyszny glogg). Podawane było w wersji alkoholowej i bez-, ale ta alkoholowa wbrew pozorom (Turcja, niedzielne popołudnie) rozeszła się jak ciepłe bułeczki!
A na koniec element kulinarny: Kazandibi, czyli deser o smaku delikatnie karmelowego puddingu, który zawiera m.in. cienko pokrojoną pierś kurczaka. Smakowałam go pierwszy raz i dobrze, że Król Pomarańczy kazał mi zgadywać co to jest dopiero PO konsumpcji, bo PRZED nie wiem czy wrażenia nie byłyby inne. A tak mogę polecić z czystym sumieniem nawet nie lubiącym mięsa, tak jak ja :)
Niektórzy obawiali się, że pozornie niewinny bazarek ma za zadanie ewangelizować i nawracać muzułmanów na chrześcijaństwo. Dacie wiarę?! Nie tylko Europa boi się islamu, ale i islam boi się Europy :) Jak to zawsze bywa z tymi, co przyglądają się tylko powierzchni, nie patrząc wgłąb... Miło było się przekonać, że jednak tak myślący byli w mniejszości, bo "cała Alanya" pojawiła się tłumnie na bazarku, smakowała lokalne przysmaki i podchodziła z życzliwą ciekawością do mieszkających tu obcokrajowców. Miejmy nadzieję, że tak będzie nadal. Bądź co bądź w Alanyi mieszka ich ponad 20.000 (z 75 różnych krajów) - czyli całkiem dużo jak na 100-tysięczne miasto!
A na koniec notki pora na dobrą nowinę:
Oficjalnie informuję wszystkich zainteresowanych, że spotkanie autorskie ze mną pod roboczym tytułem "Ciepły turecki wieczór w środku polskiej zimy" :) odbędzie się w sobotę, 14 stycznia 2012 roku o godzinie 16.00 w Młodzieżowym Domu Kultury nr 1 w Poznaniu, w Galerii "Pod Arkadami". Mapka tutaj [klik]
Pokażę trochę zdjęć i poopowiadam o życiu, mieszkaniu i podróżowaniu po Turcji, i pewnie nie obejdzie się bez kilku uwag o książce :)
Miejsce spotkania jest o tyle wyjątkowe, że spędziłam w nim jako dziecko i nastolatka w sumie 10 lat chodząc regularnie na zajęcia koła plastycznego - oto strona internetowa MDK-u [klik]
ZAPRASZAM WSZYSTKICH zainteresowanych :)
13 komentarzy:
Skylar, jesteś pewna, że kazandibi, które pochłąnęłaś miało w sobie kuraka? Piersi kurczaka dodaje sie do dosyć podobnego deseru - do tavuk gogsu. Sama kilka razy popełniłam kazandibi i nigdy nie spotkałam sie z przepisem zawierającym kurczaka ;)
Myślę, że król pomarańczy, w przypływie świątecznych emocji pomylił się w ocenie sytuacji ;)
Pozdrawiam! I wesolych swiat!
Patrze, że pogoda u Was jeszcze lepsza niż u nas ;) w Małopolsce +8 :D
Anonimie, zdaje się że kazandibi jest w 2 wersjach, z kurczakiem (wtedy z nazwą tavuk gogsu kazandibi) i bez (zwykle kazandibi). Wiec tutaj moj blad ze nie podalam pelnej nazwy - na pewno bylo z kurczakiem a ja upewnialam sie kilka razy :)
a dlaczego spotkanie w Poznaniu:(?
pozdrawiam
eNDe
Jest kilka potraw, o których składzie lepiej jest dowiedzieć się po spożyciu - dla mnie to np. kokoreç :)
Jestem w dość przyjemnym lekkim szoku... deser z kurczakiem, jarmark świąteczny w sąsiedztwie palm :) I jestem pod dużym wrażeniem rzeźb lodowych i dyniowych :)
Pięknie! Pozdrawiam
Anonimie, spotkanie w Poznaniu, bo jest miejsce, jest pomocny organizator, a poza tym ja jestem z Poznania i od dawna sporo osób z POZ pytało mnie o możliwość spotkania tureckiego.
Spotkania generalnie są tam, gdzie jest - powtarzam - miejsce, możliwość, życzliwa pomocna osoba, i do tego dogodny termin. Pozdrawiam ;)
Skylar napisz proszę z czego zrobiony jest sahlep? Piłam, smakuje mi bardzo, ale w sumie nie wiem co to... :D
pozdrawiam:)
p.s. co do takiego spotkania... ja bym je chętnie widziała w Katowicach lub Krakowie... mogę pomóc w organizacji!
karutek@op.pl -> czytam Twojego bloga i bardzo proszę, przy odrobinie wolnego czasu napisz do mnie, ponieważ nie mogę znaleźć na tym blogu Twojego adresu mailowego, a bardzo mi zależy na kontakcie z Tobą. Studiuję dziennikarstwo i zabieram się za pisanie reportażu o związkach polsko-tureckich.
Pozdrawiam, przepraszam za bycie taką bezpośrednią,
Karolina.
Aga, sahlep to wyciąg z korzenia storczyka i trochę mleka z przyprawami - tyle wiem, z racji że sama nie go piję (skaza białkowa) to nie za bardzo mam pojęcie co dokładnie zawiera ;)
Skylarek! bardzo ważne pytanie, czy z Polskie do Turcji listy czy też paczki dochodzą normalnie? nie ma żadnych zgrzytów na granicach, że nie dojdzie bo nie? proszę powiedz mi :)
Oj., nie mam pojecia, nie wysylalam nigdy nic do Turcji, ale wysylalam z Turcji do Polski i bylo w miare OK, zalezy jeszcze od zawartosci przesylki. Jedyne co dostalam z Polski to ksiazki z wydawnictwa ktore zatrzymano na kontroli celnej przez co szly 1,5 miesiaca :) I trzeba bylo wydzwaniac zeby je odzyskac. Jesli cos jest b.wazne to chyba kuriera polecam - choc duzo drozej.
ZDJĘCIA SĄ BOSKIE! Zazdrościmy podróży! :) A deseru chętnie byśmy spróbowali...
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
dużo szczęścia i słodyczy
każdy z Dwóch Włóczykijów
Ci dzisiaj szczerze życzy! :)
(nie wiemy, czy święta obchodzisz, ale życzenia nie są przez to mniej szczere)
Prześlij komentarz