wtorek, 12 lipca 2011

W SZCZYCIE SEZONU

W szczycie sezonu na nic czasu nie ma. Jakby się tak cofnąć do historii moich notek, to zawsze gdzieś w lipcu-sierpniu zwalniam tempo pisania i publikowania. Wprost proporcjonalnie do tego, co dzieje się w realnym życiu. Zawirowanie i zamieszanie. Praca, praca, praca. Brak wolnego dnia albo chociaż popołudnia. Do tego od paru dni panują już prawdziwie alanijskie upały, pocimy się wszyscy jak myszy i marzymy o basenie, który jest wydawałoby się tak blisko (przy domu) ale jednak nieosiągalny. Temperatura oscyluje w granicach 40 stopni, a wilgotność to około 70% i pewnie wkrótce wzrośnie. Człowiek nie ma nawet ochoty niczego konkretnego zjeść. Posiłki to przede wszystkim soczyste kawałki arbuza i melona oraz lodowata cola :)
Od gorąca bardziej niż zwykle chce się spać (i nie chce pracować). Do tego jeszcze nie ma kiedy nadrobić zaległości powstalych podczas prowadzonych przeze mnie wycieczek (a tak, zdarzyło się parę razy wyrwać z biura). Ponadto muszę przyznać, że za wcześnie cieszyłam się już, że moja obecna praca jest spokojna i dużo mniej stresująca. Nie mówiąc już o spodziewanym braku nocnych czy wczesnoporannych telefonów.
Wszystko to występuje w normalnym zakresie, do którego zdążyłam się przyzwyczaić jako rezydentka. A to się autobus spóźnił, a to kierowca nie zna hotelu, a to nie może znaleźć się z turystami i w końcu rezygnuje i jedzie bez nich... Stara śpiewka, klasyczne tureckie numery. Zawsze dziwię się, że mam tendencję do spania jak "kamień" - nic mi nie przeszkadza, i nic nie budzi. Za wyjątkiem sygnału przychodzącego SMSa na moją komórkę - budzę się od razu, choćby to był środek nocy... Ot, taki fenomen ;)

W najbliższym jednak czasie mam nadzieję ponadrabiać wszystkie zaległości. Zaczęłam od zakupów :) w końcu będąc współautorem książki i osobą już (jednak!) nie bardzo anonimową trzeba jakoś wyglądać. Kolejnym krokiem będzie fryzjer (a co!).

Na szczęście ubrania schną bardzo szybko, więc z regularnym praniem nie ma problemu. Zabrałam się też za tępienie mrówek w mieszkaniu (normalne w Alanyi) - i efekty utrzymują się już trzeci dzień. Następnie zrobię porządki na komputerze, umieszczę świeżo zrobione zdjęcia w osobnych folderach, skasuję stare maile i odpiszę na nowe. A potem przeczytam wszystkie polskie czasopisma, które leżą u mnie na półce od dwóch miesięcy.

A za kilka dni - oczywiście - umieszczę nową notkę ;) Będzie typowo zdjęciowa, a temat... wyjątkowy. Będąc ostatnio w Kapadocji miałam okazję po raz pierwszy w życiu lecieć balonem! Relacji spodziewajcie się w okolicach weekendu.

W międzyczasie, film o Alanyi, który znalazłam na facebooku. Oglądając go jestem naprawdę pod wrażeniem uroku tego miasta, ba, wręcz dumna, że przyszło mi tu mieszkać. Jak dużo może zrobić umiejętne kadrowanie i parę dobrych ujęć! :) Zobaczcie sami:

Alanya 2013 Triatlon Tanıtım Filmi [HQ]


PS. W tym całym zamieszaniu zapomniałam napisać o książce. Można ją zobaczyć i dotknąć, a słyszano także o osobach, które ją już przeczytały :)

18 komentarzy:

Ingalill pisze...

O jeny , jeny faktycznie super mieszkasz - nie to co ja - odludzie...heh Pozdrawiam! Musze kiedyś wybrać się do Alanyi :)

Anonimowy pisze...

cudowne miejsce, tęsknie za Turcją:) Gorąco pozdrawiam :):)

Anonimowy pisze...

kiedyś tam pojadę! Na pewno! :) belgae

Anonimowy pisze...

Najważniejsza satysfakcja z wykonywanej pracy, a tym bardziej, że jesteś na "swoim". Powodzenia! Udanego sezonu oraz oczywiście kolejnych :)
Będę okrutny i ruchu w interesie także poza sezonem :P
Książka bardzo przyjemna. Obie piszecie rewelacyjnie :)

Agata Wielgołaska pisze...

e tam kadrowanie, jak dla mnie w realu wygląda to jeszcze lepiej;)

Anonimowy pisze...

Czy ksiażka jest już fizycznie dostępna w sieci Empik?

Agata | tur-tur.pl pisze...

Tak, jest już dostępna ale nie od razu, tj. trzeba zrobić zamówienie przez internet (strona Empika) i potem mozna odebrac w sklepie ;)

Ingalill pisze...

Książka jest od kilku dni u mnie w domu w PL - mama dorwała i czyta. Mówi, że jest świetnie napisana i wiele się z niej nauczyła i dowiedziała :)

Anonimowy pisze...

wow! zdjęcia rewelacyjne,ale przygoda ufff,odważna jestes :)podziwiam i pozdrawiam :)
czekam na jeszcze kasia

Anonimowy pisze...

wow! zdjęcia rewelacyjne,ale przygoda ufff,odważna jestes :)podziwiam i pozdrawiam :)
czekam na jeszcze kasia

aga pisze...

Książka jest re-we-la-cyj-na!!! odebrałam wczoraj, dokładnie tak jak piszesz po uprzednim zamówieniu w empik. Jeju dziwczyny jestesćie boskie... i jak insallah... czekam na drugą część :D

Anonimowy pisze...

ale Ci zazdroszczę ,że mieszkasz w Turcji ...pozdrawiam serdecznie :)

Ullalala pisze...

Znalazłam wczoraj tę książkę w empiku. Przeczytałam 100 stron, aż w końcu kupiłam i dokończyłam czytać w parku i w domu ;). Muszę przyznać, że właśnie czegoś takiego szukałam. Wiecznie brakowało w przewodnikach wystarczających wskazówek o obyczajach. Nie wiem jeszcze, czy się zgadzają informacje, do Turcji dopiero wyjadę (i to nie na długo), ale zawsze dodają mi pewności słowa osób już z jakimś doświadczeniem. Dziękuję i pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Witaj!Od czasu do czasu zaglądam na twój blog,dzięki twoim zdjęciom 2 lata temu wybrałam się do Turcji.Jednak Turcja wydała mi się mało orientalna a wręcz europejska.Właściwie nie powinnam się dziwić bo byłam w kurortach t.j.Alanya,Antalya,Side.Powiedz mi które miejsca są najbardziej orientalne i arabskie, podejrzewam że Stambuł. Myslałam w przyszłości o ewentualnej objazdówce, bo nie widziałam też Kapadocji i Pomukale:(pozdrawiam z kapryśnej Polski

Anonimowy pisze...

książkę mam - jestem w trakcie czytania:) zakochałam się w Turcji w zeszłym roku i chciałabym tam byc cały czas :)

Kasia książkoholiczka pisze...

Świetna książka. Naprawdę jestem pod wrażeniem Twojego (Waszego) pisania. pozdrawiam

fotoala pisze...

Polprzewodnik jest bardzo prawdziwy i bardzo zabawny. Opowiadam niektore fragmenty mojemu zeszwedzonemu Turkowi, bo jest tez bardzo ciekawy.:)
Fajnie sie ksiazke czyta i mozna sie sporo ciekawych faktow z niej dowiedziec. Dziekuje!

Anonimowy pisze...

naprawde super blog,podoba mi sie,sama bym chciala sie wybrac do turcji,jak na razie to ucze sie troche jezyka,pozdrawiam :)