poniedziałek, 8 listopada 2010

EĞIL, nieopodal Diyarbakıru

Jeden z gospodarzy zaproponował nam wypad do Eğil. Nawet nie zaproponował, on po prostu powiedział, że musimy to zobaczyć, wpakował do samochodu i zawiózł. Sprawę monitował kolejny kurdyjski znajomy. Pierwszego dnia naszej wyprawy wyskoczył z wypisaną listą wszystkich liczących się i wartościowych miejsc w okolicy, która początkowo wywołała nasze przerażenie, podobnie jak zapełniający się przekąskami stół powitalny i dwie wielkie nargile (fajki wodne). Egil podkreślone było i oznaczone wykrzyknikiem. Zaciągnęliśmy się więc dymem z fajki, i stwierdziliśmy, że dlaczego nie.

Wioska Eğil leży na północ od Diyarbakiru. Znajduje się na płaskowyżu z którego fantastycznie widać rzekę Tygrys. Na wzniesieniu - forteca zbudowana ponoć za czasów legendarnego władcy Mezopotamii, przywódcy Asyryjczyków króla Sargona. Faktycznie ruiny są imponujące, choć zanim je zobaczyliśmy, uczestniczyć musieliśmy w typowych tureckich formalnościach: jako jedyni turyści w promieniu wielu kilometrów ugoszczeni herbatą w Urzędzie Miasta... Potem został ku nam wysłany nauczyciel zajmujący się promocją turystyczną regionu. Nauczyciel wpakował się do naszego auta (a więc była już nas szóstka w samochodzie, właściwie normalka), i pojechaliśmy.
Okolica jest imponująca. Wprost z ruin zamku rozpościera się nie tylko rzeka Tygrys, ale i uformowany dzięki zbudowaniu zapory zbiornik wodny. Na dole przystań, pojedynczy rybacy - udało się nam popłynąć w którki rejs promem. Z perspektywy wody świetnie było też widać asyryjskie grobowce.

Piękna, kojąca okolica - która wedle planów ma zostać zamieniona w obiekt turystyczny (buduje się mały hostel, kawiarenki z widokiem na zalew, planuje się promować paralotniarstwo...! )

Ktokolwiek wybierałby się w okolice Diyarbakir polecam zajrzeć do Egil. Kontakt do nauczyciela udostępnię chętnym - warto uprzedzić o wizycie. To takie miejsca, gdzie każdy przybysz budzi wciąż wielką sensację...



IMG_2343

IMG_2344

IMG_2351

IMG_2377

IMG_2361

IMG_2365

IMG_2381

IMG_2400

IMG_2409

IMG_2385

IMG_2340



A potem pojechaliśmy do Mardin. Zdziwiła się mama naszego gospodarza, która codziennie dostarczała nam wiele uciechy:
- Po co jechać do Mardin? Skoro można zobaczyć w telewizji...

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tygrys zaskakujacy, inaczej wyobrazalam sobie te rzeke.ma.

Anonimowy pisze...

Turcja wschodnia!!-BAJKA!!! inaczej nie można tego nazwać!!

Monia pisze...

oo kurczę aż się na duszy cieplej zrobiło oczy cieszy naprawdę cudowne widoki

Anonimowy pisze...

Tylko pozazdroscic takiej wycieczki!Przecudne widoki i niesamowite fotki!
Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Witam, nie dawno znalazłam tego bloga i jestem zauroczona! Mój tato jest Turkiem i teraz naszła mnie straszna ochota, żeby lepiej poznać jego i częściowo moją kulturę. Chciałabym pracować jako rezydentka, i chociaż już sporo wiem na ten temat, to w dalszym ciągu nie wiem, czy można sobie samemu wybrać kraj, w którym się pracuje? Powodzenia, zazdroszczę przygody i tak wspaniałej pracy! Mam nadzieję, że któregoś dnia ja też będę mogła w ten sposób zarabiać na życie!

なな pisze...

No szanowa Autorka bloga coraz bardziej mi imponuje :))))) Na taką wyprawę z chęcią bym pojechała :) Oczekuję dalszych wpisów :))))

Anonimowy pisze...

super fotki :) Z pewnością niezapomniana wyprawa. A.

Gastria pisze...

Po raz pierwszy w zyciu widze te rzeke i jestem w szoku ze tak...wyglada. wyobrazalam sobie ja jako giganta rozbuchanego, do tego brudnego w kolorze karmelu, a tutaj prosze. Wielce mile zaskoczenie! :D
Przepiękne zdjęcia!