czwartek, 9 września 2010

BAŁAGAN ŚWIĄTECZNY

Miałam zamieścić zdjęcia z wycieczki do parku Narodowego Olympos, miałam opowiedzieć o weselu, na którym byłam we wtorek - ale nie, nie. Na to potrzeba czasu i siły, a z tym ostatnio mam problem. Zresztą myśli zajęte są czym innym...
Szanowni Państwo, wczoraj skończył się Ramazan! Rozpoczęło się w związku z tym trzydniowe święto Ramazan Bayrami, czyli Święto Przerwania Postu, zwane też, bo Turcy lubią wszystko nazywać po swojemu, Świętem Słodyczy (Şeker Bayramı).
Mi jako pracownikowi zawalonemu robotą tak naprawdę w ogóle wszystko byłoby obojętne, gdyby nie to, że... no właśnie. Z racji, że w tym roku święta wypadły (jak co rok) wcześniej, podczas (jeszcze) wakacji, cała Turcja wybrała się nad morze.
Na przykład do Alanyi.
Na przykład do hoteli, gdzie mamy turystów.
A dokładniej, do pokoi, które dla naszych turystów były zarezerwowane.

Od wczoraj więc panuje w Alanyi i okolicach jedno wielkie "świąteczne" zamieszanie. Klienci zagranicznych biur podróży dostają nie takie pokoje jak wykupili, są przenoszeni do innych pokoi/hoteli na noc, na dwie, albo i na trzy, czasem trafiając doprawdy w absurdalne miejsce. Biura załamują ręce, bo wina leży całkowicie po stronie hoteli: ot, po prostu sprzedali dwukrotnie lub trzykrotnie te same pokoje! Ba, z właściwym tureckim hotelarzom spokojem nie powiadomili wcześniej nikogo, uznając najwyraźniej, że "hallederiz" (damy radę).
Turyści się awanturują, domagając się (słusznie) swoich praw, recepcjoniści i managerowie wzruszają ramionami, rezydenci zażywają środki uspokajające, bo jak zwykle wszystko skupia się na nich. Żeby jednak świątecznej tradycji stało się zadość, w recepcjach problemowych hoteli wystawiono kosze z cukierkami i czekoladkami, tak jakby to miało zatrzeć negatywne wrażenie :)

Na szczęście nie każdy hotel management rządzi się takimi dziwnymi zasadami, i gdzieniegdzie obyło się bez najmniejszych problemów. To dowód na to, że można działać fair. Pozostaje mi wierzyć, że to się porządnym hotelom opłaci, bo te "nieporządne" zasługują na intensywną antyreklamę.

Kiedy rozmawiałam o tym ze znajomym, który wiele razy był tureckim turystą w Turcji, znalazł też racje drugiej strony, co kolejny raz uświadomiło mi, że nigdy nic nie jest tak proste, jak się wydaje.
Przez lata tureccy wczasowicze wypoczywający w kurortach byli traktowani gorzej niż obcokrajowcy. Obcokrajowca witano z otwartymi ramionami, dając zniżki i rabaty, a Turcy walczyli z kilkakrotnie wyższymi stawkami za np. pokój w hotelu. Teraz, powoli, zaczyna się to odwracać: jakość, poziom i zasobność portfela turysty zagranicznego spada, za to polepsza się sytuacja Turków. Przyjeżdżają więc do 5* hotelu, "wyskakują" z gotówki, a wtedy nikt nie odmówi pokoju...

Tak czy inaczej mam nadzieję, że wraz z turystami dotrwamy jakoś do soboty, kiedy święta się skończą i Turcy wrócą do swoich Stambułów i Ankar. Ja mam na to też nadzieję prywatnie, bo samochody z rejestracją 06 (Ankara) i 34 (Stambuł) nie dają mi spokoju na drogach, jeżdząc jak rajdowcy i wpychając się gdzie się da. Doprawdy, są gorsi nawet niż Alanijczycy!

Jak już sytuacja się uspokoi, odpocznę i odeśpię, odkurzę zarośnięty pokój i wypiorę stos brudnych przepoconych ubrań, to napiszę już coś normalnego, ciekawego i zabawnego, Szanowni Czytelnicy. Bo, jak pisałam wyżej, tematy do pisania są, oj są.

A na razie... Iyi Bayramlar! Wesołych Świąt!
Geçmiş olsun! Niech minie szybko!

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Skylar, lecę w środę do Alanyi. Czy potrzbujesz czegoś z Polski na skołatane nerwy ;) ? Chętnie dostarczę. Annis

Anonimowy pisze...

Iyi Bayramlar Skylar!!!
Nigdy nie byłam w Turcji na zakończenie ramadanu a tak bardzo bym chciała :( może kiedyś...

Pozdrawiam
Pariss

なな pisze...

Wesołego ... wesołego... i współczuję, obyś dotrwała Szanowna Autorko Bloga do soboty bez uszczerbku na zdrowiu, pozdrawiam z chłodnej i już jesiennej Wawy

michaniu pisze...

No i my również w środę lecimy do Alanyi. Już nie możemy się doczekać :)

Unknown pisze...

Iyi Bayramar kiz ;)