Ciągle pada, są burze, jest zimno. Chociaż przecież nie tak zimno jak rok temu (góry były przykryte śniegiem, teraz ten śnieg był - ale szybko się "rozpłynął"). Nie ma w związku z tym co robić. Nie ma konkretnego zajęcia, żadnych absorbujących wydarzeń poza pichceniem rozmaitych potraw (dzisiaj udała mi się pyszna pizza!) i oglądaniem telewizji, oraz sporadycznymi spotkaniami ze znajomymi. Od przyjazdu nie zrobiłam prawie żadnych zdjęć - ciemno, buro, zresztą jechać gdzieś nie ma za bardzo sensu. A szkoda, człowiek aż się rwie. Zresztą, a propos jechania, to z Turkami jest tak, że zapalają się bardzo, kiedy wpadnie do głowy jakaś "fantastyczna idea". Na przykład... moglibyśmy pojechać nad Morze Czarne. Turek wyciąga mapę, dyskutuje, rozważa, nakręca się i przy okazji kolegów Turków oraz bogu ducha winnych obcokrajowców. Turcy, jak to Turcy, w większości wypadków dwie godziny po rozmowie już nie pamiętają o całym pomyśle. Za to obcokrajowcy przejmują się, dalej studiują mapy, zaglądają do kalendarza, w myślach się pakują: bo przecież jedziemy nad Morze Czarne, prawda?
Potem, kiedy już dojdzie do konfrontacji, okazuje się, że przecież i tak nie ma pieniędzy (bo jest zima, a zimą nie ma się pieniędzy), a poza tym spójrzcie tylko na tą pogodę! Dzieci mają odwołane zajęcia w szkole! Jak w taki deszcz jechać nad Morze Czarne?
Mają rację. Ale bądźmy szczerzy - tylko częściowo.
Zawsze można przecież wyjazd potraktować oszczędnie i nosić pelerynę. Niestety Turcy nie potrafią oszczędzać, a jeśli już wyjazd (czyli: wakacje), to trzeba mieć trochę grosza, żeby nie żywić się tylko bułeczkami.
Jak to ujął kiedyś jeden znajomy, kiedy zobaczył mnie wychudzoną po powrocie ze Stambułu, wy (Europejczycy) zwiedzacie za wszelką cenę, a my (Turcy) zawsze znajdujemy mnóstwo powodów, dla których wyjazd jest niemożliwy. Cóż, wrodzona wygoda.
Po chwili namysłu przypomniał mi się jeszcze jeden argument, poza pogodą i pieniędzmi, dlaczego nie warto wyjeżdżać. Bo niebezpiecznie. Jako kobieta słyszałam go mnóstwo razy od rozmaitych tureckich znajomych. Jedziesz sama do Antalyi? Nie jedź, niebezpiecznie. Jedziesz do Stambułu? Niebezpiecznie. Chcesz jechać na wschód?! Niebezpiecznie!!!
Na wschodzie jeszcze nie byłam, ale jak dotąd udało mi się podróżować w wiele miejsc sama (np. do Stambułu właśnie), i jednego jestem pewna: jeśli się ma głowę na karku, rozum, i znajomość (chociaż minimalną) lokalnych obyczajów, przeżyje się bez problemu. To w Europie jest o wiele niebezpieczniej, bez wątpienia.
No dobrze, a więc czekamy na poprawę pogody. Czekamy na słońce. Czekając na słońce pogryzamy słonecznik...
Pisałam kiedyś o tureckiej manii jedzenia słonecznika. I o szybkości, z jaką słonecznik jest łuskany zębami. Dla Turków jest to świetna przygryzka i jednocześnie sposób na rozładowanie stresu. Wystarczy posadzić dwóch takich chłopów i dać im jedną wielką torbę, a od razu rozwiązują się języki.
Niesamowity zwyczaj łuskania ton słoneczników pokazują ostatnie reklamy firmy je produkującej. Gra w nich znany komik Ersin Korkut.
Reklama poniżej, oto skrót fabuły:
Şukran otwiera drzwi Şefikowi, nie wierzy że to właśnie on - zginął w wypadku lata temu. Kobieta częstuje go słonecznikiem i zachęca typowo tureckim "eeeeee?", i zaczyna się wartka opowieść: cały ten czas Sefik żył na bezludnej wyspie i w końcu udało mu się zwrócić uwagę przepływającego statku. Ostatnie ujęcie pokazuje na pierwszym planie górę usypanych łusek słonecznika (to akurat przesada; w rzeczywistości łuski rozsypane są w promieniu 5 metrów od siedzących Turków). Sefik wyznaje Sukran, że stęsknił się za nią, na co Sukran odpowiada, że przez te lata wyszła za mąż za Tarika. Na szczęście Sefik "wyluzowany" dzięki słonecznikom odpowiada, że to świetny facet ("Çok iyi cocuk"), niech Bóg ma go w opiece.
Jak widać najważniejsze jest pozytywne podejście do życia... ;)
Ersin KORKUT Peyman Reklamı
Yükleyen RadiKEL. - Daha fazla komik video için tıkla.
8 komentarzy:
Notka jak zwykle genialna i z humorem. ;) Przeczytałam chyba całego tur- tur bloga, ale nie znalazłam nic o tym dziwnym tworze jakim jest taniec ankarali. :D Interesuje mnie dlaczego Turcy nie potrafią inaczej tańczyć na dyskotece, jak tylko w ten sposób.:P I skąd to się w ogóle wzięło. Byłabym wdzięczna gdybyś napisała jakąś notkę na ten temat.;)
Oo tak. A potem weź i sprzataj te łuski, ughhh ;))
nic dodać nic ująć! cała prawda o słonecznikomanii :)
JEST ZIMNO to pojęcie względne ;))
to ile tam macie ostatnio koleżanki i koledzy, ledwie 20 stopni na plusie, taka standardowa śródziemnomorska zima jak mniemam.. (tak wynika z alanya hava durumu..) oj, rozpuściło się towarzystwo:)
Fajna reklama, ale zastanawiam się jakie było jej przesłanie? Wiem, że chodzi o "rozładowanie stresu", Ale czy wszyscy Turcy identyfikują się z takimi ludźmi? Bo w jaki sposób ta reklama ma zachęcić do jedzenia słonecznika? Np w Polsce aby zachęcic do kupna czekolady pokazana jest jakas superlaska, której czekolada cieknie po buzi no i podtekst "jedz czekolade i niech ci tak cieknie, bedziesz seksowna" albo jak zjesz milke w pracy to poczujesz się jak na wakacjach w gorach. A tu mamy troche infantylna sytuacje... no nie wiem, chyba ze to ma byc smieszne? A BTW czy w Turcji słonecznik z torebki smakuje tak jak w Polsce? Pozdrawiam
Tak, Renata, ta reklama MA być śmieszna :)
Turcy są takim narodem, który w reklamach lubi się z siebie śmiać - ze swoich narodowych 'cech'.
A jedzenie słonecznika jest jedną z nich.
Słonecznik z torebki smakuje dużo lepiej niż w Polsce, jest po prostu świeższy :) Turcja zresztą jest światowym potentatem jeśli chodzi o takie przygryzki.
:) Interesujące są te przygotowania do wypraw.Najlepszym przykladem tego sa nasi niezapomniani chlopcy, którzy przecież w każde wakacje obiecują dziesiątki wizyt swoim dziewczynom :)
pozdrowienia
Jestem pod wrażeniem super opowiadań o Turcji :) super , rano odpalam komputer i wchodze i czytam, mieszkam w Gdańsku tu zawsze zimno, wiej wiatr a tam..palmy i super pogoda ledwie 20 stopni co ja bym dała za takie zimn, mi zostaje tylko solarium, dobrze ,że pod koniec kwietnia lece do Turcji, może się wygrzeję ?
Pozdrawiam ciepło . Kasia
Prześlij komentarz