poniedziałek, 21 września 2009

I PO RAMAZANIE

Skończył się Ramazan! Dokładnie w niedzielę rano. Niestety nie słyszałam uroczystego nawoływania z meczetów czy śpiewów, które budziły mnie w poprzednie lata; akurat tego dnia byłam wyjątkowo zmęczona... tak to jest, jak oprócz nadal nie kończącej się pracy z nowymi grupami turystów (kryzys? jaki kryzys?), przeżywa się jeszcze odwiedziny bliskich przyjaciół. Człowiek najchętniej rozdwoiłby się, żeby odhaczyć biurowe, hotelowe i wycieczkowe obowiązki, a jednocześnie spędzać z tak przecież wytęsknionymi osobami jak najwięcej czasu...

W pierwszy dzień świąt do naszych drzwi pukały dzieciaki, które zgodnie z tradycją należy obdarować cukierkami. Cukierki zresztą są w Şeker Bayramı (dosłownie "Święto Słodyczy") - wszędzie. Wszyscy się częstują, a odmówić nie sposób. Zresztą to całkiem miły zwyczaj ;)
Dla nas, Europejczyków tutaj przesiadujących koniec postu nie oznaczał niczego szczególnego poza tymi słodyczami. Za to z relacji Króla Kukurydzy* ;)) wiem, że dla Turków świętowanie obejmowało poza posiadówkami przy stole i wizytami krewnych i znajomych królika, także wielogodzinne telefoniczne rozmowy z całą resztą nieobecnych bliskich i dalszych spokrewnionych osób. A także oglądanie meczu koszykówki Turcja-Rosja.

Wieczorem Europejczycy i Turcy wylegli na ulice i do knajp, w tym także i my - znajomi z pracy i z poza pracy, więc przy stole zasiedli obywatele Czech, Słowacji, Polski, Turcji - a rozmowy i śmiechy były obfite i długie.

Iyi bayramlar!

*)Król Pomarańczy jest jednocześnie Królem Kukurydzy, to tak odnośnie podejrzeń czytelników o niestałość Skylar w uczuciach. Ba, można go wręcz nazwać Królem Serca Skylar ;)


ps. Przy okazji końca Ramazanu ogłasza się zwykle doniosłe wydarzenia. Na przykład że ktoś się z kimś zaręcza, albo wyznacza oficjalną datę ślubu. Ale o tym, jak dobre bogi i pomyślne wiatry nam pozwolą, c.d.n.

9 komentarzy:

なな pisze...

niech bogi i pomyślne wiatry dalej będą pomyślne. Chciałam się dowiedzieć jak tam kwestia huraganu, który podobno nawiedził Alanyę... czy to prawda?
Szanowa Skylar zapewniam,że jestem daleka od tego aby uważać Cię za niestałą w uczuciach, ale zastanawiała mnie zmiana nazewnictwa KRÓLA ... :)))))))))
Pewnie było Wam tam słodko :))) Qrcze mimo takiej ilości cukru jak oni tam zachowują takie super figury ????
pozdro 4emkaa:P

Anonimowy pisze...

uwielbiam czytać Twojego bloga, niesamowity jest !! z niecierpliwością czekam na każdą notkę, oby tak dalej :D

szadsii pisze...

Wyczulam duzo szczescia plynacego z nowej notki ;) i zycze go jak najwiecej! tez mnie zainteresowala sprawa owego huraganu,bo zdjecia za bardzo kolorowo nie wygladaly..? pozdrawiam :)

nystateofmind pisze...

Właśnie - jak huragan?:) Może trochę wyolbrzymiono w TV...:) Mam nadzieję, że świeci słońce:) Jak miło pomyśleć, że chociaż w TR jest ciepło..:)

LilQueen pisze...

jestem spragniona zdjec, ale nie turystycznej alanya tylko takiej mniej znanej tam gdzie mieszkaja turcy gdzie toczy sie prawdziwe zycie.
Oczywiscie moglby sie pojawic Krol Kukurydzy takze:D
I Skylar wiecej twoich relacjiw dolmusu bo sa bardzo interesujace!

Anonimowy pisze...

Jako staly czytelnik Twojego bloga zycze duzo szczescia. Z ogolnego nastroju tekstu i z post scriptum wnioskuje ze wszystko na dobrej drodze i czekam na wiadomosci o donioslych wydarzeniach i przychylnosci i bogow i wiatrow.

pozdrawiam

ciagle

beznadziejnie

zakochana w Turcji

Anonimowy pisze...

Wszystko ładnie, pięknie ale dlaczego my(ja) tak uwielbiamy tę Turcję. Tylko Skylar może nam odpowiedzieć na to pytanie! Turki Turkami, wiemy swoje, a my swoje :)
Może nie na temat ale problem (miły problem) jest

Anka

Anonimowy pisze...

Witam
Niedawno odkryłam twojego bloga i jestem naprawdę zachwycona,bardzo mi się "u ciebie" ;) podoba.
Pozwolę sobie zadać pewne pytanie(choć odpowiedź może znajdować się gdzieś w komentarzach czy postach to nie wiem czy dałabym radę ją wyszperać ;) )-jak to się stało że zostałaś rezydentką i czy było to trudne do osiągnięcia? Tzn.jakie wymagania musiałaś spełniać ?

Pozdrawiam
M.

majena pisze...

poodzenia,a wiatry niechaj sprzyjają:)
pozdrowienia Marlena