środa, 18 lutego 2009

POLSKIE AKCENTY

Turcja, mimo swojej odległości od Polski liczonej w setkach kilometrów, wcale nie jest tak daleko. Wiele nas z Turkami łączy; wystarczy wspomnieć historyczne powiązania, słowiańskie branki w haremach Imperium Osmańskiego, bitwę pod Wiedniem, położoną nieopodal Stambułu wieś Polonezköy (Adampol), w której osiedlili się uczestnicy powstania listopadowego, pod auspicjami rodu Czartoryskich... wpływy tureckie w czasach sarmatyzmu i tak dalej.
Dzisiaj - wiadomo. Turyści z Polski odwiedzają Turcję, potem po sezonie turyści z Turcji (głównie studenci Erasmusa i boyfriendzi zaproszeni przez swoje liczne panny) odwiedzają Polskę, co potem dokumentują obficie fotografie umieszczone na facebooku. Poza tym: Turcy mówią o Polakach, że są cana yakın, czyli bliscy sercu, podobnie romantyczni, gościnni i otwarci... Czy to prawda, czy tylko fantazyjne bajdurzenie, każdy oceni we własnym zakresie.

Tymczasem ja, zaopatrzona w ukochane przez Turków ptasie mleczka i delicje (ukochane mimo obiekcji niektórych, że niby zawierają wieprzowinę), pojawiam się w Turcji w zimie z misją odkrycia tego, co latem, zalane tłumami turystów, wołaniami "Hallo lady" i "Yes, please", jest niewidoczne.
Albo inaczej: latem z racji turystyki polskie akcenty w Alanyi są wszechobecne. Wiadomo, że co drugi sprzedawca, z racji coraz większych grup turystów przyjeżdzających na Riwierę, mówi kilka słów po polsku. Wiadomo, że co trzeci pracownik branży turystyczno-rozrywkowej w Alanyi i okolicach miał, ma, albo będzie miał dziewczynę Polkę (podobno po Rosjankach, potem Niemkach i Skandynawkach, przyszła moda na Polki). Wiadomo też, że Polacy mówią po rosyjsku, u siebie w kraju płacą euro, i całkiem niedawno był u nich komunizm.

Tym razem, zimą, chcę znaleźć coś jeszcze. Co? Jakieś akcenty innego rodzaju.


Akcent kulinarny 1: Szynka wygląda jak polska, firma też. Po bliższym oglądzie okazuje się, że ani jedno, ani drugie, polskie nie jest. Wieprzowiny też ani krztyny. (Gościnnie wystąpiła: Dłoń Koleżanki ADHD)


Akcent kulinarny 2: Tym razem odwrotnie. Polska sałatka ziemniaczana występuje w Turcji pod nazwą Amerykańskiej, w tłumaczeniu: Rosyjskiej.


Akcent magazynowy: Joanna Krupa z opisem "Za dużo słów zbędnych, wystarczy odwrócić się przodem" (w wolnym tłumaczeniu)


Akcent mieszkaniowy: Krążki zapachowe, do wyboru cytryna i wanilia - made in Poland.


Akcent morsko-romantyczny: Rusałka.


Akcent posezonowy: big sale, wielka wyprzedaż. Mówimy we wszystkich wymienionych językach. Manekin do złożenia we własnym zakresie.


Akcent ornitologiczno-romantyczny: Bociek! Widać że wiosna już niedługo. Póki co w Alanyi przenikliwe zimno, szkoda gadać. Wystarczy spojrzeć na termometr po lewej stronie.

Jak widać jak się człowiek dobrze zorganizuje, to nawet i tak bardzo tęskno za krajem nie będzie. Zresztą i przedstawicieli Polski tudzież Polonii w zimie też spotkać można - w Alanyi nawet całkiem sporo - i do tego bardzo fajnych :)

(a propos prosimy zorientowanych o pomoc: jakie polskie drużyny piłkarskie trenują w zimie w Alanyi? Wraz z Koleżanką ADHD widziałyśmy dwie.)

W następnym odcinku dużo zdjęć jedzenia - proszę się dobrze najeść przed wchodzeniem na Tur-Tur bloga, żeby potem nie płakać w komentarzach, że ślinka cieknie.

7 komentarzy:

Gaby S. pisze...

Witam :) Wpadłam przypadkiem na twojego bloga i powiem szczerze że zainteresowałaś mnie tematem Turcji. Nigdy tam moja noga nie postała a z Turkami miałam tylko do czynienia w naszych miejscowych (jestem z Białegostoku)klubach/dyskotekach. Studenci Erasmusa opanowali parkiety i serca niewieście całkowicie :P
Będę tu wpadać częściej. Szczególnie interesują mnie notki o zacięciu socjologicznym. Ta notka o reklamach była świetna. No i o muzyce pisz jak najwięcej bo to moja działka :) Dobra koniec tego koncertu życzeń...
P.S. A jeśli chodzi o polskie drużyny piłkarskie to wiem że nasza miejscowa Jagiellonia Białystok miała jak co roku zgrupowanie właśnie w Turcji ale o ile się orientuje to w mieście Antalyi ale może się mylę...
Pozdrowienia.

なな pisze...

o losie... zdjęcia boskie. A ten termometr po lewej stronie wskazuje jakieś 12 stopni... a u mnie w stolycy jakieś 16 mniej ...
najem się najem przed następnym wpisem ...:)

Anonimowy pisze...

manekin mnie kompletnie rozbroil. lubie takie "abstrakcyjne" obrazki.

bedziesz nas pysznym, rozmaitym jedzeniem tureckim katowac, hy? Ty to juz naprawde serca nie masz! :P

/ patrycja-em

milbox pisze...

drużyny przebywające na zgrupowaniu w Alani to Polonia Bytom i Piast Gliwice. Pozdrowienia z Lublina od fanek Twojego bloga :D

Anonimowy pisze...

szkoda, że notka o jedzeniu nie pojawiła się dziś...nikt by nie narzekał, wszyscy zapączkowani ;)
biedny manekin;)
pozdrowienia
p.s. chcialabym, zeby w Polsce bylo tak 'zimno' jak tam.
Ola

LilQueen pisze...

Rusałki nic nie przebije.Tak z ciekawosci teraz biorą Cie za Turczynke, po sezonie nie ma ,,Jes plizz'' itd czy wiedza ze jestes yabanci?

Anonimowy pisze...

Poznanianka nie wie że Lech Poznań trenuje w Alanyi?:)) No i pisz tak dalej kochana bo robisz to cudownie:) Pozdrowienia z zaśnieżonego Poznania