Po tych niezbyt przyjemnych przejściach doszłam do siebie parę dni temu, i nagle okazało się że pora wracać do Turcji! Mija prawie już miesiąc, a ja zupełnie nie wiem jak to się stało...
Na szczęście tym razem postąpiłam przezornie i już po przyjeździe do Polski zrobiłam niezbędne zakupy rzeczy, bez których nie jestem w stanie przeżyć w Turcji (np. kilka książek, parę ulubionych kosmetyków i przydatnych lekarstw). Kupiłam też to, bez czego trudno przeżyć także Królowi Pomarańczy (specjalna odmiana musztardy, czosnek egzotyczny, miód pitny - i absolutnie żadnych ptasich mleczek :)) Dzięki takiej zapobiegliwości pod koniec pobytu w Polsce mam czas na to, żeby po prostu pocieszyć się życiem, spotkać z bliskimi, a i pakowanie odbywa się spokojniej. Dotychczas ostatnie dni spędzone w Polsce mijały mi głównie na nerwowym przeczesywaniu miasta z listą zakupów w ręce i przeciążoną torbą na ramieniu. W takiej sytuacji trudno było uwolnić się od stresu, a tzw. reisefieber stawał się moim najbliższym towarzyszem.
Ciekawych jak potoczyły się moje losy jako świeżo upieczonemu przedsiębiorcy informuję, że jeszcze nie wiem :) Nie pierwszy raz przekonuję się, że nic nie jest tak proste, jak się wydaje. Takie pojęcia jak "rezydent podatkowy" oraz "nierezydent podatkowy" stały mi się bardzo bliskie. Podobnie jak "pozwolenie na pracę", "spółka polsko-turecka", a najbardziej jednak "turecka logika". W zaistniałej sytuacji muszę się bardzo zaprzyjaźnić ze słowami "cierpliwość" i "zimna krew", a mam nadzieję, że wszystko przekształci się w zadowalający koniec, który będzie obiecującym początkiem mojej świetlanej kariery :)
Za jakiś czas pewnie napiszę na ten temat jakąś ironiczną notkę, zostańcie przy odbiornikach...
A tymczasem odpowiadając na życzenia niektórych Czytelników wygrzebałam z przepastnych zbiorów zdjęć kilka dotychczas niepublikowanych, które zrobiłam w Alanyi i okolicach w ciągu minionej zimo-wiosny (bo inaczej tego nazwać się nie da). Uprzedzam, że jakieś szaleństwo to nie jest, musicie mi wybaczyć, już za kilka dni będę z powrotem w Turcji i pewnie wtedy ruszę z aparatem w tak zwane "miasto". Zdjęcia te umieszczam głównie po to, by dodać blogowi nieco koloru :)
Nasz sąsiad.
Palmy się w lustrze przeglądają.
Deptak w porcie, od razu widać że zima - jakoś tak pusto, prawda?
Wiosna? Figa z makiem!
Tak zwane wyjście z portu, nie mylić z wyjściem z progu.
Zachód słońca w wersji 04596689122/11
Pielęgnacja polskiego romantyzmu w Turcji.
Połowa marca, lecę do Polski. Takie widoki jak na poniższych zdjęciach możliwe tylko w zimie: niezwykle przejrzyste powietrze, śnieg na szczytach gór...
Na zakończenie tym, którzy odczuwają niedosyt czytania, mam do przekazania dobre info. Coraz więcej ciekawych blogów o Turcji nam się pojawia w blogosferze. Jest co czytać, i oby tak było nadal :)
Poniżej kilka adresów, które sama z przyjemnością odwiedzam:
Na wstecznym - dla miłośników dwóch kółek w Turcji
Kulturalnie o Turcji
Tłumaczenia dobrych tureckich hitów
Życie pomiędzy dwiema kulturami
Fusion Passion - kulinarnie
no i już nie mówiąc oczywiście o blogu Mor Cadı
A tu tak na marginesie kilka innych, na które zaglądam, ale które nie związane są z Turcją ile z szeroko rozumianym Orientem...
Z Maroka
Marakesz po polsku
Jordania okiem Polki
Kroniki Egipskie
Życie blondynki w Dubaju
Miłego czytania, oglądania. Jeśli ktoś ma do "podrzucenia" inne ciekawe adresy aktywnych (wciąż pisanych) blogów związanych z Turcją i krajami dawnego Imperium Osmańskiego :) - zapraszam do zostawiania komentarzy.
Z czasem wszystkie linki umieszczę na jednej podstronie w menu bloga; zaraz obok podstron "O mnie", "O blogu", "Działalność pozablogowa" - które wciąż zmieniam i staram się ulepszać, podobnie jak i samą stronę.
Jak to wyjdzie - zobaczymy :) Sugestie mile widziane.
9 komentarzy:
Notka jak zwykle wciągająca. Mam nadzieje, że wszystkie formalności odnośnie działalności w Turcji odbędą się "jak po maśle" ;), życzę powodzenia!!
bardzo dziękuje za zdjęcia!mogłam powspominać i znowu się rozmarzyłam :}
pozdrawiam
Natalia
Merhaba Skyler:)
Cierpliwośc w Turcji oj..ale trzymam kciuki:)
Ja ostatnio cierpię na tęsknotę do istanbulu.
Pozdrawiam
Uwielbiam czytać twoje notki:) Dobrze jest wiedzieć, że jest ktoś kto jest zadowolony ze swojego życia i robi to co lubi:) (przynajmiej mam takie wrażenie) Pozdrawiam z Polski
sąsiad jest cudny!
www.turczynki.com !
:)
sąsiad wygląda trochę gburowato, ale cóz zrobić, sąsiadów sie nie wybiera;)
Ciekawy jest blog o Joradanii!!!Nie tak dobry jak TUR BLOG, ale warto poczytac!!:-)
dodalam do ulubionych blogerow :)
taka zima to by się w Polsce przydała :)
Prześlij komentarz