wtorek, 26 sierpnia 2008

ZACHMURZENIE UMIARKOWANE

Jest w Alanyi zachmurzenie.
Brak słońca.
No po prostu nie świeci.
Co prawda rano tak jakoś wylazło nieśmiało,
ale potem już go nie było.
Nad górami jakieś takie chmurzyska,
a może to mgła -
- nie wiadomo...

- Proszę Pani - mówią turyści - niech nam pani powie - ale szczerze - czy ta pogoda zawsze tutaj taka? Czy to się przejaśni?
- Oczywiście - odpowiadam z uspokajającym uśmiechem (włączając tryb Życzliwej Rezydentki) - w sierpniu to jeszcze za wcześnie na ulewne deszcze i burze - jeszcze się opalicie.

Jak jest zachmurzenie, to jest po prostu spokojnie.
Trochę powiewa wiatr (gorący, duszny, wilgotny). Nadal jesteśmy zmęczeni, ale jakoś tak jakby słabiej. Z lotniska przyjechało dużo mniej turystów niż zwykle - ewidentny pierwszy zwiastun końca sezonu... Wobec tego pierwszy raz od początku lata zdarzył się jeden dzień, kiedy W OGÓLE nie byłam w biurze - ani minuty - to była niedziela :) Z kolei wczoraj mimo, że dzień transferów jest najcięższy - udało mi się przespać 5 godzin - od rana tryskam zatem energią, jestem zadowolona i wypoczęta.

Teraz naprawdę dobrze się nam żyje.
Oczywiście nadal jest ciepło, zdecydowanie za ciepło (w nocy 28 stopni, w dzień 44). Wilgotna duszność osadza się na każdym milimetrze odsłoniętego ciała.

Obiecuje, że za 2, maksymalnie 3 dni wrzucę tutaj jakieś zdjęcia.

PS. Dzisiaj dostałam od turystów gazetę codzienną z Polski - jechałam sobie autobusem przez miasto, z całą tą moją ciężką torbą, i czytałam tą gazetę. O Olimpiadzie, o wojnie w Gruzji, o całym szeregu innych spraw, o których nie mam zielonego pojęcia. Miałam wrażenie, jakbym czytała gazetę primaaprilisową - kompletnie absurdalne wydarzenia, o których w ogóle nie słyszałam.
Łatwo się tutaj "zakopać" w tutejszych sprawach, pozostając w dużej odległości od tego, co jest ważne dla rodziny i znajomych w Polsce. Dziwne uczucie. Ale sam fakt trzymania pod pachą tej grubej trochę pogniecionej gazety pełnej newsów i ciekawostek, był pokrzepiający - czułam się jak gdzieś w Europie. Bo tutaj w Alanyi czyta się tylko gazety sportowe...

7 komentarzy:

なな pisze...

Cieszę się że odpoczywasz.Liczę na więcej wiadomości:) I oczywiście mam nadzieję, że jednak krańcowo będziesz zadowolona z tegorocznego sezonu:)

Anonimowy pisze...

Ja mam taką samą nadzieję, jak poprzedniczka :). I życzę ładniejszych dni i mniejszych upałów :).

Agata Wielgołaska pisze...

swietne zakonczenie:))) z tymi gazetami

a co do temperatur..nigdy nie zrozumiem turystow, ktorzy przyjezdzaja do antalyi etc. w sezonie lipiec-sierpien i jeszcze sie martwia, ze za slabo grzeje albo slonka jeden dzien nie ma..:)

Anonimowy pisze...

slm... blog çok kötü... siz yabancısınız... ve yalanci... ;) u r efascinated with our culture? very nıce... or it can thanks to love gotten to know by the İnternet? hmm? ur blog isnt true. m in poland and im reading a bit... thanx to Allah i have good translator :S stalking polish girls to turkish boys is worrying me a bit ;D shes getting to know so of boy in the internet... talking wid him later love xD i know many girls inventing such stories this way the ones in ur blog... oh brother... ama sahip ol, bir güzel gün :D selamlar...Murat ^^

Anonimowy pisze...

Pięknie pisze kolega MURAT ... taaa, faceci to dziwna nacja :)

Agata Wielgołaska pisze...

blog çok iyi.

tercüme kötü belki;)

slm

Anonimowy pisze...

jestesmy spragnieni dluzszych notek i zdjec!!!
A!!p-N